z głębi kamedulskiego serca
Wigilia Niepokalanej
- Daj sercu skruchę, Panie Boże,
- Porzucić daj bluźniercze słowa,
- Na nowo odkryć Twoje Imię,
- Na nowo spocząć w sercu Słowa.
- Daj odczuć, Boże, żal głęboki.
- Niech łzą serdeczną z oka spłynie.
- Rozświetlij duszy ciasne mroki
- I Panem bądź mi Ty jedynie.
- Niech znowu będę czysta, wierna,
- A wiara ma, jak studni głębia.
- Ty mnie do nieba, Boże prowadź,
- Tchnij ducha Twego w lot gołębia.
Czy to wypada?
- Panie, czy to wypada?
- Panie, czy to się godzi?
- Tęsknotę w sercu mym składać
- I szybko, Boże, odchodzić?
- Zostawiać mnie samego
- Znikać na długie chwile
- Powiedzże, czy dlatego
- By tęsknić mocniej? Ile?…
A gdybyś Boże…
- A gdybyś Boże tak
- Piorunem na mnie spadł
- W sercu się mym położył
- Byłabym wolna jak ptak
- Duch Twój by we mnie ożył
- Nowy wyznaczył szlak
- Pod wysokie duszę wzbijał nieba
- Z Anioły dał się bratać
- W Duchu i Prawdzie dojrzewać
- O, gdybyś Boże tak…
Cicho…
- Nie trzeba wołać mi
- Ni krzyczeć
- Chodzić
- Wyglądać na dworze
- Cicho! Już cicho!
- Będę milczeć
- Tyś przecie w środku
- We mnie, Boże!
Nic nad to
- Płoń Boski ogniu
- Świeć Anielskie światło
- Noc po nocy
- Dzień po dniu
- A nadto
- Nic już nadto…
Czy jest w sercu moim…
- Czy jest w sercu moim ta cisza
- I pusta przepastna przestrzeń
- Gdzie tylko miłość byś słyszał?
- I woli kochanie – Jestem
- Czy w sercu moim pobrzmiewa
- Jedyne imię Twe – Bóg
- Czy jest w nim Bethel – Dom Chleba
- Gdzie schronić byś się mógł?
- Czy już kolebka drewniana
- Zmieniła się w nagi krzyż?
- Gdzie dusza na kolanach
- Nic nie chce – tam żeś Ty?
Jestem czekaniem
- Jestem czekaniem
- Ubogim duchem
- Cała wołaniem
- O serca skruchę
- Wiatrem smagana
- Wyschła pustynia
- Zmiłowań Pana
- Kręta ścieżyna
- Tęskna Twej mocy
- Tęskna Twej chwały
- W podcieniach nocy
- Robaczek mały
- Jestem jak jeleń
- Źródła spragniony
- W Twoim Kościele
- Ogród zamkniony
- Pieczęć miłości
- Żar obietnicy
- Tarcza ufności
- Ziarnko gorczycy
Zwiastun
- Wnet gwiazdka zaskrzy na niebie
- Błyśnie jak zwiastun zorzy
- W tę noc, by dać nam siebie
- Schodzi na ziemię Syn Boży
- Dziecina to mała, krucha
- Choć z serca zrodzona Boga
- Idzie trosk naszych słuchać
- Idzie, bo ludzkość uboga
- W lichutkiej szopie się kryje
- Otwartej dla prostych ludzi
- Zdany na Matkę, Maryję
- Miłość chce w świecie rozbudzić
- Wół płacze osiołek tu klęka
- Pasterze nie kryją wzruszenia
- Ta święta, maleńka ręka
- Sprawi: odnowi się ziemia
- Radość pod niebo się wznosi
- Stworzenie cudom dziwuje
- Bóg cicho, pokornie prosi
- By imię miał Emmanuel
W Bethel
- Rodził się dzisiaj Bóg
- Krucha dziecina Święta
- Ten świat przyziemnych trwóg
- Ujęła w swe rączęta
- Mały lecz możny Pan
- Godzien On chwały, czci
- Z nieba nam został dan
- Tam w Bethel gwiazdka lśni
- To światło, co płoszy mrok
- Miłość, co z zimna drży
- Gdzie my, tam zawsze On
- Gdzie Bóg, bądź zawsze Ty!
Zaproszenie
- Bóg wybrał, Jezusku dla Ciebie
- Ten żłóbek ubogi i ciasny
- I gwiazdkę zapalił na niebie,
- Więc przychodź, Promyczku jasny.
- Przychodź, nie zwlekaj, Maleńki,
- Zachodź w gościnne progi
- Otwarte są drzwi stajenki
- Tu spocznij sobie, mój Drogi.
- Przychodź już, Boży Syneczku,
- Dziecino Święta z Betlejem,
- Przychodźże, Aniołeczku,
- Ja żłóbek siankiem już ścielę.
- Wchodź, Kruszyneczko, ziąb na dworze,
- Ja Ci zaśpiewam piosneczkę,
- Obejmę, do snu ułożę,
- Utulę świętą główeczkę.
- Wchodź, Paniąteczko, wnijdź Królewiczu,
- Serce Cię tęskni i czeka
- I prosi i błaga, byś w każdym obliczu
- Zostawił coś z Boga-Człowieka.
Pieśń z winnicy
- Wtulić się chcę w Twój krzyż
- Szeroko rozciągnąć ramiona
- Cierń z Twojej głowy odjąć, gdyż…
- To dla mnie w sam raz korona
- Objąć Cię pragnę sercem mym
- Poić je kroplą potu, krwi
- Myślą pokrzepić: ufam Ci
- Łzy schować w boku…
- Wszczepić się chcę w otwory ran
- Tam, w Winnym Krzewie ukryć się
- Przymnóż mi wiary…
- …Mój Bóg i Pan!
- W duszę po brzegi łaskę wlej!
Tchnienie
- Zabłysło… płonęło… zgasło…
- Boże, bez Ciebie ciasno
- Zadrżało, zakołatało…
- Boże, jak mi Cię mało
- Myśl się jawiła, znikła…
- Wiara do głębi przenikła
- Oddechu brakło:…”Powietrza”!
- Jest Bóg – nie wołaj, nic nie trza….
Droga
- O, nie biegnę ku Tobie
- Jak na skrzydłach wiatru
- Nie lecę na zabój jako ćma ku światłu
- Nie otwieram serca
- Jako kielich kwiatu
- O, nie wieszczę dziś całemu światu…
- Bo droga urwista, zbocze strome
- Czasem tylko z niska
- Jak robaczek mały
- Pełznę powolutku
- Na belkę poprzeczną krzyża
- Smutku Twego zaciekawiona
- Zwolna ubożeje mej miłości miarka
- Ubywa jej po cichutku
- Gdy ciemność wiedzie
- Upadek po upadku
- Rozpacz na przedzie…
- Lecz, o Panie, płomyk nadziei
- Jeszcze w sercu tli się
- Jeszcze wiary mała skrzy iskierka
- Jeszcze miłości knotek żarzy.
- Jam drżenie…
- Czyliż mnie spopielisz?!
- Czyliż mnie spożarzysz?!
- Znów runę na ziemię
- Miłość Twoja parzy…
- Błogość w serce zalewasz
- Krwi Twojej kropelka
- Więcej już nie trzeba…
- Biegnę – sił przybyło –
- Pędzę, lecę, Panie
- Cóż potrafi miłość!
- Wszystko jej się stanie!
Dopełnienie
- Nie chciejcie mnie wołać
- Zostawcież w pokoju
- …Bóg Sam wystarczy
- Jam człek zwyczajny
- Z łotrami pospołu
- Pan mnie na swoim wsparł ramieniu
- (Na krawędzi krzyża)
- Och, nie czekajcież
- Mnie mówić nie trza…
- Jam cisza
- Samotnia
- I tęsknota wieczna…
- O, nie szukajcie mnie
- Jam nicość
- Pustka
- Nieistnienie
- Jam po to tylko z Boga wyszła
- – Być Jego Męki dopełnieniem
O, cuduj ze mną
- O, cuduj ze mną, Boże
- Cuduj wreszcie
- Przemieniaj Twoim Słowem
- Wydzieraj ziemskie
- Krusz, co grzeszne
- Tchnij błękitem nieba
- Życie mi zabieraj
- Anielskiego chleba
- Daj posmakowanie
- Niech zobaczą, poznają
- Rozważą i pojmą
- Żeś Ty wszystko we mnie
- Twą własną rękojmią
- Uczynił
- Żeś moc moja
- Że umierać każesz
- Nienadaremnie
- O, cuduj, Święty
- Mnie tego potrzeba
- Tak mocnej zachęty
- By się zmieniać, dojrzewać
- I być w niebo wziętym.
W głębokiej ciszy
- Tak sobie cicho uklękam
- Zatapiam wzrok w krzyżu Twoim
- Od ran na Twych stopach i rękach
- Serce mnie, Panie, boli
- Patrzę żałością zdjęta
- Jak broczy krew spod korony
- I jako kropla ta święta
- Na cień mój pada schylony
- Tak oto cud we mnie działasz
- Czuję się męką Twą mocna
- Miłuję choć nie kochałam
- Już wiem – Twa śmierć owocna!
- Lecz każesz z kolan powstawać
- W ciszę i ciemność iść dalej
- Ach, cud ten dozwól ponawiać
- Kielich do pełna mi nalej!
Pragnienie
- Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste
- Dobre, pokorne i ciche
- Serce ubogie i przejrzyste
- Krwi Twojej uczyń je kielichem
- Przemień mnie, Panie, w hostię małą
- Kruchą, podzielną i ofiarną
- Złóż na ołtarzu: cichą, białą
- Przyjmij, jak żertwę całopalną
Miłości…nic więcej
- Czego żądam teraz
- I w każdym momencie?…
- Miłości…
- nic więcej…
- Tak Pan wskazał z krzyża
- Swe przebite serce:
- Miłości…
- nic więcej…
- Przeorany męką
- Prosi w tej udręce:
- Miłości…
- nic więcej…
W zamian
- Zamiast pociechy duchowej
- Twej Obecności niekrytej
- Prowadzisz mnie na pustkowie
- Milczeniem nocy spowite
- Znów pozostawiasz samotną
- Pchasz w ciszę, w ciemności gęstwinę
- Na ścieżkę nazbyt zawrotną
- Nie widzisz? – niknę, ginę…
- Lecz wiem, to miast kobierca
- Krzyż na ścieżynę ścielesz
- Dar to największy, z serca
- Odmówić?… się nie ośmielę
- Tak… prowadź Twą drogą własną
- Której mi koniec nieznany
- A zanim zmysły zgasną
- Odbierz mi serce, Kochany
Wiara taka prosta
- Wiara bardzo prosta
- Dwa kawałki drzewa
- Nic dodać nic ująć
- Tłumaczyć nie trzeba
- Uklęknij, ucałuj –
- To droga do nieba
Krzyżu święty
- Krzyżu najdroższy, nade wszystko święty
- Coś mego Pana niósł konanie
- Piękny i Niezwykły – mówią, żeś przeklęty
- Lecz dobrze wiem – Tyś wybraniem
- O, Krzyżu z Via Dolorosa
- Mocny-ś Ty mimo ran tak wielu
- Na wieść o Tobie szepczą: zgroza!
- Lecz ja Cię kocham, Przyjacielu
Amen
- Trzymaj mnie mocno, Krzyżu Chrystusowy
- Spędzimy chwile pełne uniesienia
- Przez Ciebie – znak zaślubin – w nasz miesiąc miodowy
- Pójdziemy za rękę: Ty – Niebo, ja – ziemia
- Drogi przezeń nowe otwierasz mi, Panie
- Horyzonty, jakich dotąd nie znam jeszcze
- Dajesz światło i łaskę, wiedziesz w zmartwychwstanie
- Błogosławieństw kropisz i orzeźwiasz deszczem
- I to wszystko tylko z dwóch kawałków drzewa
- Prostych bardziej niźli miłowanie
- Splatasz w sercu moim na zaczątek Nieba
- Szepcząc Amen, Amen, Amen….
Obietnica
- Jam Twoja Panie
- Pustelnica
- W krzyżowej celi zamknięta
- Uschła jakoby krynica
- Kiedyś… cicha święta
- Boska Oblubienica
- Twoja wybranka
- Na przynętę wzięta
- Łez krynica
- Na pamiątkę wieczną godów Baranka
- W tej rekluzji świętej
- Pragnę
- Oczekuję cudu
- Jako źródło jestem zamknięte
- Znak Jonasza dla ludu
- Czekam…
- Bóg przyrzekł
- Pan obietnicę ponowi –
- Mocno spleciona z krzyżem
- Co serce we mnie odnowił
- Czekam…
- Bóg obiecał
- Pan Słowa swego dotrzyma –
- Ogień ofiarny…
- Po cóż wzniecał?
- Bólu i szczęścia ta sama godzina
W cieniu oliwek
- W Ogród Oliwny dziś wchodzę
- Chcę czuć, jak serce Twe drży
- Tyś obiecał – tam pieczęć położę
- Oblubienicą będziesz mi!
- Tak mocno, mocno, Kochany
- Przytulam do serca krzyż
- Już we mnie bolą Twe rany
- To nic… to nic… to nic…
- Tak blisko, blisko, mój Boże
- Gdzie Ty, gdzie ja, nie wie nikt
- A może… może… a może
- Już jedno jesteśmy dziś?
Ciągły Początek
- Panie mój
- Tyś wszystko we mnie
- Wszystko moje
- Jam pył i proch
- W Tobie niebios otwarte podwoje
- Jam chaos, wieczny nieporządek
- Kres, koniec
- Tyś ciągły Początek
- Więc nic nie stracone
Sam na sam
- Mój Miły spogląda w me oczy
- Przeszywa do głębi wejrzeniem
- Jakiż On piękny, uroczy
- I jam już nowym stworzeniem
- Całą mnie oplótł, zagarnął
- Chwili dogodnej wyczekał
- By serce zranieniem nagłym
- Zalać miłością, jak rzeka
- I słodko skroń na pierś składa
- Piękny, niewinny jak dziecię
- Wie, iżem drżąca i blada
- Z dłonią dłoń swoją plecie
- I w dusz tak dwojgu uścisku
- Mdleję – to nazbyt wiele
- Jak źródło żar we mnie trysnął
- Ogień jął trawić w mym ciele
- O, Ukochany, Najmilszy
- Serce ustaje z rozkoszy
- Gdyś wargi tchnieniem mi zwilżył
- Winem, oliwą i moszczem
- Nie wiem już – sen to czy jawa
- A może zmysły tracę
- Bo w sercu mym, tak się składa
- Inne już serce kołacze
- Rytm to miłości, hymn wiary
- Przynęta, co zda się żywa
- Co wiedzie nagląc do ofiary
- Do miłosierdzia wzywa
- Ach, jakże nie odpowiem
- Czyż zmilczą usta łaskę?
- Sam na Sam z Bogiem
- Przez ciemność krzyża! do brzasku!
Ciche nasze spotkania
- Jakie te chwile krótkie się nam stały
- Na przyklęknięcie
- Na znak krzyża
- Gdyś posiadł duszę
- Ciemności nastały
- Nie wiem – oddalasz się czy zbliżasz…
- Gdy oddech rwie się
- I tchu braknie
- A serca łomot myśli głuszy
- Dusza spragniona ciszy łaknie
- Pośród bezdennej uczuć suszy…
- Może się jeszcze co odmieni
- Tęsknota buchnie żarem żywym
- I w kropli łzy
- Jak nie z tej ziemi
- Staniesz przede mną – Bóg prawdziwy!
- I znowu chwila
- W geście krzyża
- I pocałunek Boskiej ręki
- Ta więź, co z dali mocniej zbliża
- Co ciężar mnożąc – ujmie męki
- O, ja poznaję Twoje przejście…
- Gdy zmysły gasną
- Serce płonie
- Znam z Tobą radość i nieszczęście
- Jak do modlitwy splotłe dłonie…
- Więc się nie martwię, że czasami
- Trzeba nieść w trudzie dnie i noce
- Bo te naręcza smutków samych
- W perły zamienić Jesteś mocen!
Veritas
- Ukrzyżuj! – wołali
- Ty żeś milczał, Panie
- Wyklęty od czci
- Odsądzony od wiary
- Niewinny
- Na rzeź przeznaczony Baranek
- Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!
- – ręce umył Piłat –
- Prawda milczała
- Cała ciszą była…
71
- Gdybyż tak tęsknić do ciebie bez miary
- Precz cisnąć żywot brudny i stary
- Stać się pragnieniem nienasyconym
- Miłości żądnym, łaski spragnionym
- Gdybyż tak, Panie wyciągać ręce
- W nieutrudzonym, pokornym geście
- Rozkosz znajdywać w niespełnienia męce
- Prosić i błagać: więcej jeszcze…
- Gdybyż tak tęsknić nieustannie
- Choć sercem szarpie ból, konanie
- W anielskiej skrywszy się hosannie
- Zapaść w bezmiary miłowanie
- Gdybyż tak, Panie…
- Tęskno mi
- O, złóż w mym sercu Twe wołanie:
- Kocham, miłuję, pragnę żyć!
72
- Pójdę, podążę za wezwaniem
- Zwiąże mnie Z Tobą nić miłości
- Nic mi od świata się nie stanie
- Oprę się złemu i ciemności
- Zwiąże mnie z Tobą łańcuch wiary
- Tam poprowadzi, dokąd zechcesz
- Przez zaufanie do ofiary
- W modlitewnym geście
- Zwiąże mnie z Tobą wspólna dola
- Krzyż, co ramiona ma dwojakie
- Zamiast obrączki aureola
- Z cierni nad głową, krwawy żakiet
- Zwiąże mnie z Tobą wieczne fiat
- Tak, powiedziane raz na zawsze
- I choć nas „szczęście” ma omijać
- Ja w Twoje oczy się zapatrzę…
- Zwiąże mnie z Tobą, wielki Boże
- Świętość Twa, Bóstwo, Człowieczeństwo
- W ręce Twe żywot cały złożę
- Przed Tobą duch i ciało klękną
- Zwiąże nas wspólne miłowanie
- Gdzie miłość zawsze będzie pierwsza
- Chcę odpowiedzieć na wołanie
- Tobie, tęsknoto ma najśmielsza
73
- Kiedy przeszedłeś obok
- Pobiegły za Tobą me oczy
- Dziś wiem, że iść tą drogą
- To siebie zapomnieć, przeoczyć
- I szukać wciąż, kędy Jesteś
- Gdzie pobrzmiewają Twe kroki
- I po modlitwy podeście
- Przebijać spojrzeniem obłoki
- Nie wołać, szukać w ciszy
- Wyczulić serca ucho
- By głos Twój wreszcie usłyszeć
- Czekać z nadziei otuchą
- Aż sam mi zechcesz objawić
- Wolę, co zawsze jest święta
- Z grzechów mię ułaskawisz
- Serce dasz z niemowlęctwa
- A kiedy przejdziesz znowu
- Spotkamy się w błogim milczeniu
- Ty wydobędziesz mnie z grobu
- W Twym mnie odnowisz spojrzeniu
83
- Przyoblokę się w głęboką ciszę
- Milczenie to będzie, jak ogień
- W sercu szeptem wymaluję, wypiszę
- Tęsknotę, co mam ją za Bogiem
- Przyoblokę się w pokory szatę
- Przyozdobię miłością gorącą
- Pożegnam się z siostrą i bratem
- W drogę wyruszę naglącą
- I będę szła przy Twym boku
- Ty się wesprzesz na mnie, jak na lasce
- I postaram się dotrzymywać kroku
- Miłosierdziu Twojemu i łasce
Żem słaba i grzeszna
- Żem słaba i grzeszna – cóż z tego?
- Bóg mnie wziął dla Siebie
- Stał się mym oddechem
- I pokarmem w chlebie
- Pan to moja wieczność!
- On jest moim niebem!
W śladach Twoich
- Już nic nie mówiąc słowem
- O nic nie prosząc Pana
- Pokornie przed mym Bogiem
- Trwam w ciszy na kolanach
- Gdzie każesz iść – podążę
- Gdy nic nie mówisz – czekam
- Nie szukam Boga z książek
- Mądrości się odrzekam
- Mnie wola Twoja świętą
- A Słowo jest rozkoszą
- Twój krzyż dla mnie zachętą
- Krew – ożywczą rosą
- Bo w śladach Twoich, Panie
- Któreś miłością znaczył
- Jaśnieje Zmartwychwstanie
- Nadzieja wśród rozpaczy