„Mawiał abba Jan Karzeł „Nie można domu budować od góry w dół, ale od
fundamentu do góry”. Pytano go: „Co znaczą te słowa? On na to: ”Fundamentem jest bliźni,
którego trzeba nam pozyskać” i od tego trzeba zacząć, bo na tym się opierają wszystkie
przykazana Chrystusowe” (z Apoftegmatów Ojców Pustyni).
„U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej
idei, jest natomiast SPOTKANIE Z WYDARZENIEM, Z OSOBĄ, która nadaje życiu nową
perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie. Św. Jan przedstawił w swojej
Ewangelii to wydarzenie w następujących słowach: « Tak bowiem Bóg umiłował świat, że
Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy… miał życie wieczne » (3,
16)” (z encykliki Deus Caritas est).
Tak. Miłość to SPOTKANIE. Także wiara to SPOTKANIE.
Żeby przyjąć przekraczającą wszelkie ludzkie wyobrażenia prawdę o Zmartwychwstaniu, trzeba SPOTKAĆ ZMARTWYCHWSTAŁEGO PANA.
Jak jednak tego dokonać? I czy w ogóle można tego „dokonać”?
Pewne wskazówki znajdujemy w ewangelicznych opisach spotkań
Zmartwychwstałego Chrystusa z uczniami:
Przed wszystkim przyjąć musimy, że cała inicjatywa należy do Pana. To On otworzył grób i z niego wyszedł. To On ukazywał się komu chciał, kiedy chciał i w jakiej chciał postaci. Trzeba więc i nam otworzyć się na Niego i pozwolić Mu działać. Nasze ludzkie, przyziemne wyobrażenia i oczekiwania uwiężą nas w grobie lub u jego stóp i nawet widząc czy słysząc, nie uwierzymy (jak nie uwierzyli kobietom Apostołowie w Łk 24, 11). Musimy więc być gotowi na niespodziankę i pozwolić, aby Pan nas zaskoczył swoim przyjściem (jak zaskoczył Apostołów – np. Łk 24, 36-43).
Trzeba następnie otworzyć uszy, by jak kobiety przy Grobie usłyszeć głos anonsujący Zmartwychwstanie. Może będzie to głos anioła (Mt 28, 5-8), może drugiego człowieka (Mk 16, 10-13) a może samego Jezusa (J 20, 14-18).
Trzeba otworzyć oczy, by ujrzeć Pana, jeśli zechce się ukazać (J 20, 14 nn; Łk 24, 13 nn i inne), nie zapominając przy tym, że może przyjść do nas ukryty pod postacią człowieka, albo objawić się w widzialnym znaku (jak np. uczniom z Emaus – ŁK 24, 13-35).
Należy również otworzyć pamięć, by wydobyć z niej, to co zapowiedzieli prorocy (jak kobiety, którym nakazał to anioł w Łk 24, 1-10 i Apostołowie, którym sam Pan wszystko przypomniał – Łk 24, 44-49).
Niezbędne jest wreszcie otwarcie rozumu, by pojąć znaczenie znaków, słów i obrazów (jak pojęli to Piotr i Jan w pustym Grobie – J 20, 1-10).
Na koniec trzeba otworzyć serce, by z miłością przyjąć przychodzącą do nas żywą, utożsamiającą się z Panem Dobrą Nowinę o Zmartwychwstaniu (jak Maria Magdalena w J 20, 11-18).
Powyższe przykłady prowadzą nas do nieodpartego wniosku, że aby SPOTKAĆ ZMARTWYCHWSTAŁEGO CHRYSTUSA, trzeba otworzyć Pismo święte. Ono z kolei wskaże drogę do bezpośredniego z Nim SPOTKANIA w Eucharystii. To tam przychodzi On do nas w swoim Ciele i Krwi. Tam wyprowadza nas z grobu i uzdalnia do nowego życia. Tam „zamienia w taniec nasz żałobny lament” (Ps. 31, 12) i pozwala zakosztować radości Zmartwychwstania.