Wojciech Sowa
Jedyny opis pierwotnego wyglądu kościoła sporządził w 1608 roku o. Franciszek z Warty. Jako znawcę architektury przysłano go do Złoczewa w celu dokonania oględzin fundacji proponowanej bernardynom. Niestety dokumenty te połączone z rysunkiem nie zachowały się. Kronika klasztorna zawiera jednak notatkę sporządzoną na podstawie wspomnianego pomiaru. Stwierdzono w niej, że o. Franciszek oglądając wykończony już kościół uznał, iż może on stanowić siedzibę zakonu: “… podobało mu się tak miejsce jak i sam murowany kościół, tak więc o tym wszystkim, a szczególnie o kościele, kunsztownie po mistrzowsku zbudowanym, napisał, narysował i pomierzył…”. Można przyjąć, że opinia ta była dowodem uznania ze strony współczesnych dla dzieła nieznanego budowniczego. Kronikarz nie omieszkał zaznaczyć, że już wtedy kościół uchodził za budowlę dość niezwykłą. Przebudowy dokonywane w ciągu minionych stuleci zniekształciły nieco jego pierwotny wygląd. Zasadnicze zmiany nastąpiły jednak dzięki przeobrażeniom najbliższego otoczenia. Kościół p.w. Narodzenia NMP jest budowlą centralną na planie tetrakonchowym. Cztery półkoliste apsydy pełniące rolę: prezbiterium od wschodu, chóru muzycznego od zachodu, kaplic bocznych od południa i północy, otaczają kwadratową nawę. Nad nią wznosi się czteropolowa kopuła. Od strony północno-wschodniej przy zejściu prezbiterium z boczną apsydą przylega do kościoła niewielka kaplica założona na planie nieregularnego prostokąta. Przy zachodniej apsydzie, obok głównego wejścia stanęła cylindryczna wieżyczka mieszcząca ceglane schody na chór i poddasze. Jednolita struktura ścian wykonana z tego samego rodzaju cegły w układzie blokowym (o wymiarach 25-26 x 11,5 – 12 x 5,5 – 6,5); regularna technika wznoszenia murów, pozbawionych szwów określających fazy budowy i jednolita forma detalu wskazuje na krótki czas budowy kościoła oraz jeden warsztat budowlany. Ceglaną bryłę kościoła dzielą rytmicznie, pulpitowo nakryte szkarpy sięgające powyżej górnej kondygnacji okien. Ten rytm zaznacza wewnętrzny podział każdej apsydy na przęsła. W polach powstałych między szkarpami rozmieszczono okna, dołem prostokątne – pierwotnie zakończone lekko wyostrzonym łukiem, obecnie półkoliście – górą okrągłe. Wszystkie otwory obwiedziono szeroką tynkową opaska oraz tynkowymi glifami. Szczególnie mocno zaznaczono ościeża portalu osadzając je w konchowej wnęce o szerokim rozglifieniu.
Tynkowy fryz oddziela płaszczyzny ścian elewacji od nieznacznie wychylonego gzymsu koronującego. W tej rekonstrukcji najtrudniej odtworzyć formę kopuły i jej zwieńczenia, a co za tym idzie, kształty dachu. Obecna więźba dachowa położona jest tak, że krokwie leżą na gurtach i są połączone z ramą od której promieniście odchodzą belki nałożone na koronę ścian apsyd. Zgodnie z właściwą kolejnością, w znoszenia dachów, a następnie murowania sklepień, trzeba uznać obecną “leżącą” więźbę za późniejszą. Znajduje to potwierdzenie w źródłach, dość często wspominających o naprawach, bądź budowie nowego wiązania dachowego. Kopuła kończy się dość dziwnym tulejowatym przewężeniem, bez otworów, bez ostrych krawędzi tak charakterystycznych dla pozostałych sklepień. Może to być efekt jakiejś późniejszej przebudowy albo pozostałość istniejącej pierwotnie latarni wieńczącej kopułę. Nawiedzające w ciągu wieków kościół i klasztor pożary przyczyniły się zapewne do jej zniszczenia. Trudno dziś ustalić jaką miała ona formę, można jednak przypuszczać, że posiadała prześwity przez które światło przedostawało się do wnętrza. Konsekwencją przyjęcia takiego założenia musi być wniosek, że inny był także rodzaj zadaszenia. Zamiast obecnych dwóch hełmów, z których dolny sięga wierzchołka kopuły, a górny przykrywa latarnię, wystarczyłby jeden hełm i latarni. Takie rozwiązania posiadają powstałe w tym samym czasie dwie kaplice centralne w sąsiedniej Wielkopolsce: Opalińskich w Radlinie (1592) i Gostomskich w Środzie (1602). Rzadki sposób kształtowania kopuły w Złoczewie znajduje pewne analogie w tych kaplicach. Konstrukcja kopuł kaplic wielkopolskich opiera się bezpośrednio na murach korpusu, przez co naśladują one kształt rzutu- ośmioboku. W omawianym kościele opierająca się na czterech łukach kopuła, wznosi się nad kwadratową nawą. W przekroju tych trzech kopuł rzuca się w oczy tendencja do uwysmuklenia proporcji – wszystkie mają kształt paraboliczny i zwieńczone są latarnią. Inną cechą świadczącą o podobieństwie jest dwukondygnacyjny sposób rozmieszczania okien. W Złoczewie i w Środzie, w tarczach lunet czterech konch zamieszczono okrągłe otwory na osi dolnych okien. Istniejące obecnie rozwiązanie- dwukondygnacyjny hełm, zwieńczony ażurową latarnią- pojawiło się w architekturze pod koniec lat osiemdziesiątych XVII wieku jako przejaw nowych, barokowych tendencji. Można przypuszczać, że taki kształt nadano dachom, po groźnych pożarach w latach 1719 i 1766. Jak informują źródła zniszczeniu uległy wtedy wszystkie dachy: na kościele, kaplicy i zabudowaniach klasztornych. Z opisu o. Franciszka wynika, że cały kościół wzniesiono na sklepionych, murowanych piwnicach, przeznaczonych na krypty grobowe. Wejście do nich znajduje się pośrodku kwadratowej nawy. Zawiera on także wzmiankę o zakrystii, nad którą na piętrze wybudowano małą kaplicę.
Dość czytelne ślady na elewacji w miejscu połączenia apsyd, wschodniej i północnej pozwalają odtworzyć wysokość tej piętrowej przybudówki. Nadbudowana nad zakrystią kaplica nie była rozwiązaniem odosobnionym. Dwukondygnacyjne piętrowe przybudówki, spełniające różne funkcje często występowały przy małych kościołach. Przykładem takiego rozwiązania jest kaplica w Chojnem koło Sieradza gdzie przy prezbiterium, w przyziemiu umieszczono zakrystię, a na piętrze kaplicę maryjną. Zewnętrzny wygląd kościoła zdominowany strukturą wielkich partii ceglanego muru ożywionych tynkowanymi glifami i skromnym fryzem w gzymsie koronującym, dość mocno kontrastuje z wnętrzem, plastycznie formowanym dekoracją architektoniczną. Wystrój wnętrza kształtowany przy użyciu systemu pilastrowo-arkadowego i uproszczonego porządku doryckiego zniekształcony został przez późniejsze przebudowy. Na podstawie fragmentów dekoracji zachowanej częściowo w apsydzie zachodniej można odtworzyć jej pierwotny wygląd. Ściany rozczłonkowane zdwojonymi pilastrami ujęte w sekwencje płytkich arkad dźwigały bogato profilowane doryckie belkowanie z tryglifowym fryzem. Tryglify rozmieszczono na osi pilastrów oraz na osi przęseł. W miejscach gdzie łączą się sąsiednie apsydy, stykające się ze sobą pary narożnych pilastrów tworzą masywne bloki wytyczając granice kwadratu części środkowej. Rytmicznej artykulacji ścian odpowiadają podziały sklepień. W konchach apsyd wycięto pięć lunet o mocno zaostrzonych krawędziach. Wąskie pasy sklepienia pomiędzy sąsiednimi lunetami spływają na zagierowane belkowanie. Każda koncha otwiera się do środkowej części kościoła mocno rozpiętym łukiem. Stanowią one wsparcie dla zwężających się ku górze polach kopuły. U jej zwieńczenia następowało przejście do walcowatego otworu latarni, z której niegdyś przedostawały się do wnętrza strumienie światła. W 1681 roku rozpoczęły się przy kościele prace budowlane powodując dość istotne zmiany, zarówno we wnętrzu budowli ja i w jej najbliższym otoczeniu. Najpierw rozebrano piętrową przybudówkę a na jej miejscu wzniesiono dość dużą kaplicę. Z powodu umieszczonej pod nią krypty znalazła się nieco wyżej od poziomu kościoła. By skomunikować ją z wnętrzem wzniesiono czterostopniowe schody. W przęsłach apsydy do której przylegała kaplica wykuto dwa półkoliście zamknięte otwory by zyskać łączność z prezbiterium. Następnym przedsięwzięciem była budowa klasztoru. Do stojącej od południa “kamienicy” Ruszkowskiego dostawiono dwa piętrowe budynki. Powstał w ten sposób kompleks zabudowań na planie nieregularnego czworoboku skupionych wokół małego wirydarza.
Przesłonił on elewację kościoła pozostawiając swobodny widok tylko od strony północnej. Po wzniesieniu klasztoru przylegającego bezpośrednio do kościoła od strony wschodniej i zachodniej część okien zamurowano, a pozostałe przebudowano. Przesunięto je wyżej o 0,5 m, zmieniając kształt i wielkość. Pierwotny wykrój posiadają blendy okienne, znajdujące się na osi absyd – północnej i południowej. Mają one następujące wymiary: szerokość w świetle 107 cm, szerokość w glifie 130 cm, wysokość w glifie ok. 3 m. Nowe okna otrzymały większe wymiary: szerokość w świetle 153 cm, szerokość w glifie 155 cm, wysokość w glifie 3,5 m. Można przypuszczać, że chcąc bardziej rozświetlić mroczne wnętrze kościoła wybito w skrajnych przęsłach apsyd dodatkowe pary okien. Ich obecność szpeci dzisiaj, wprawdzie skromną, ale pozbawioną elegancji elewację kościoła. W przęsłach tych, nigdy też nie było drugiej kondygnacji okien. Zachodnie skrzydło klasztoru połączono z kościołem sklepioną kruchtą przy której istniała jeszcze jedna kaplica dedykowana św. Antoniemu. Ta przebudowa spowodowała także zmiany we wnętrzu kościoła. Nowy wystrój okien pociągnął za sobą zniszczenie pierwotnej dekoracji architektonicznej. Usunięto archiwolty arkad i dorycki fryz między pilastrami. W ścianach apsyd wschodniej i południowej przebito otwór wejściowy do pomieszczeń klasztornych. Zamurowano ślepe okulusy, a dolne okna uformowano tak aby komunikowały się z kaplicą od północy i drugą kondygnacją klasztoru od południa. Przez wykucie nowych okien wpuszczono do wnętrza więcej światła ale bezpowrotnie zniszczono bardzo regularny rytm wystroju architektonicznego. Kościół otrzymał nowe wyposażenie oraz polichromię. Zmieniono także dotychczasowe wezwanie na Podwyższenie Krzyża Świętego. W 1689 roku zaczęto budowę jeszcze jednego skrzydła klasztoru odchodząc od już stojących zabudowań na południe, w kierunku miasta. Skrzydło to nie zachowało się do naszych czasów.